Wróć
17.09.2021

Wycieczka na niemieckie wybrzeża Morza Bałtyckiego

Pod koniec lata 2020 mieliśmy dziewięć niewykorzystanych dni zasłużonego urlopu. A do tego trafiła się możliwość przetestowania nowego modelu Sun Living S 75 SL z automatyczną skrzynią biegów. Nie powiem, żebyśmy musieli się długo nad tym zastanawiać. Rugia już od pewnego czasu była na naszej liście miejsc do zobaczenia, więc postanowiliśmy postawić właśnie na nią. Dutch Motorhome Club oferuje wspaniałą wycieczkę, ale trwa ona aż 21 dni, więc postanowiliśmy ją trochę przearanżować i skrócić. Miasta mijane po drodze słyną z wyjątkowej średniowiecznej architektury, m.in. ogromnych kościołów, które dobitnie pokazują dobrobyt, jaki panował tam w tej epoce. Przez Hameln do Bremy, Lubeki i Wismaru, z docelowym punktem w postaci Rugii. Absolutnie polecamy!

Rozpoczęliśmy naszą podróż 25 września wczesnym rankiem. 

W drodze do Hameln. Nowa, dziewięciobiegowa automatyczna skrzynia, w którą wyposażono ten model Sun Living sprawia, że podróż jest naprawdę beztroska. Brak potrzeby zmiany biegów sprawia, że jazda jest dużo wygodniejsza i możemy poświęć więcej uwagi drodze.

Pierwszy nocleg zaplanowaliśmy w Hanse Camping Am Stadtwaldsee w Bremie. Mają tam wspaniały taras z widokiem na Waldsee. Czas na nasz pierwszy obiad i jakieś dobre piwo. Jutro planujemy zwiedzić centrum Bremy, które jest oddalone o zaledwie kilka minut jazdy rowerem. Póki co kładziemy się wcześnie spać po relaksującym pierwszym dniu w drodze.

Wspaniały widok z tarasu kempingu

Materace Evopore w tym kamperze naprawdę sprawiają, że człowiek śpi jak suseł! Wstajemy, bierzemy prysznic i jemy pierwsze śniadanie w kamperze. Zdejmujemy rowery z tylnego bagażnika i jedziemy do Bremy. Wolność, jakiej można doświadczyć, kiedy spędza się wakacje w ten sposób, to prawdziwa rozkosz. Brema jest wspaniała i pomimo ograniczeń związanych z pandemią, wszędzie spotykamy się z bardzo otwartym i życzliwym podejściem. 

Centrum Bremy znajduje się zaledwie kilka minut od kempingu.

Pomijamy kilka miast i podróżujemy prosto do Lubeki. Znajdujemy mały kemping tuż za miastem. Nasz system nawigacyjny Zenec, zaprojektowany specjalnie dla kamperów, kieruje nas tak, żeby unikać autostrad. Dlatego rozkoszujemy się wiejskimi okolicami i jedziemy sobie wolno i na spokojnie.  

Po dotarciu do Lubeki jesteśmy wprost oniemiali od widoku pięknych budynków i centrum miasta tętniącego życiem. Pogoda jest dla nas w sam raz. W naszej rodzinnej Holandii akurat leje jak z cebra, a my tu siedzimy sobie na ładnym tarasie i popijamy doskonałe zimne piwo!

 

Lubeka jest zachwycająca.
Jesteśmy w dobrym towarzystwie!

Wyjeżdżamy z Lubeki i ruszamy do kolejnego punktu na liście, czyli Wismaru, gdzie mamy nadzieję znaleźć miejsce w Wohnmobilpark Westhafen zlokalizowanym na terenach portowych. Ponoć bywa pełen już w połowie dnia, więc wyjeżdżamy odpowiednio wcześnie… i udaje nam się znaleźć tam dobre miejsce. Jesteśmy w dobrym towarzystwie, bo nasi sąsiedzi również podróżują kamperem Sun Living!

29 września, podróżujemy już czwarty dzień. Nasz Sun Living S 75 SL to czysta radość. Śpimy bardzo dobrze, a fotele są naprawdę wygodne. Praktyczny układ z dużą ilością miejsca do przechowywania pomaga zachować w kamperze czystość i porządek. Spędzamy cały dzień w Wismarze. Zwiedzamy port i obchodzimy historyczne centrum miasta. 

Fotele we właściwej pozycji, jesteśmy gotowi.

Tuż przed mostem na Rugię mija się jeszcze Stralsund. Jest tam kemping, który oferuje widok na most łączący wyspę z miastem. Zwiedzamy Stralsund i znów jesteśmy pod wrażeniem centrum miasta, w którym czuć tchnienie historii. Ale teraz, kiedy możemy dosłownie poczuć zapach Bałtyku, pora przejechać nowym mostem na Rugię. 

Kto tu kogo fotografuje?

Po samej Rugii można by podróżować przez wiele dni. Ale ponieważ dysponujemy tylko krótkim urlopem, stawiamy na jazdę wzdłuż wybrzeża, startując z kempingu Prora. Taka opcja daje nam dobry powód do wrócenia tu jeszcze kiedyś, ponieważ zwiedzamy tylko część wyspy.

Zawsze chcieliśmy zobaczyć Prorę.

Dobra infrastruktura dla rowerzystów i turystów pieszych. Rozkoszując się słońcem późnego lata i świeżą morską bryzą, jedziemy do Binz. Mamy do pokonania jakieś 10 km i wreszcie docieramy do wspaniałej okolicy z pięknymi domkami na plaży i typowymi kolorowymi niemieckimi leżakami. Czysta przyjemność!

Wspaniałe kolory na plaży.
To także w Binz.
Jesteśmy na wakacjach!

Wyspa jest bardzo przyjazna dla osób podróżujących kamperem. Na kempingu, na którym się zatrzymaliśmy, zapewnią wam obszerne stanowisko w otoczeniu pięknych drzew.

Kontynuujemy naszą podróż, choć teraz już celem jest “dom”. Dzielimy drogę powrotną na dwa dni, bo dzięki temu zyskujemy jeszcze jeden wakacyjny nocleg. Bawimy się tak dobrze, że naprawdę nie chcemy jeszcze wracać do domu. Pewnie dlatego, że w kamperze czujemy się już jak u siebie. Mamy tu swoje rzeczy, własny sanitariat – w Sun Living naprawdę można się poczuć, że podróżuje się ze swoim własnym domem. 

Ostatni postój wypada nam w Drage, gdzie nocujemy nad Łabą na kempingu Stover Beach. Ostatnie śniadanie w kamperze i nasza podróż staje się ostatecznie miłym wspomnieniem.

Niecałe 1600 km w dziewięć dni, piękne miasta, doskonałe jedzenie, przyjaźni ludzie i wspaniały kamper Sun Living… właśnie tak zapamiętamy ten krótki urlop.

Dziękujemy Sun Living Benelux.

Richard & Anneke van de Pol

Pozdrowienia z Lubeki