Wróć
02.03.2021

Wspinaczka, łowienie krabów i trójka dzieci w Sun Living (część 1)

W naszej rodzinie już od dłuższego czasu mówiło się o wyjeździe z dziećmi na wakacje kamperem. Zdawaliśmy sobie sprawę z fantastycznych korzyści płynących z elastyczności i możliwości podróżowania przez całe wakacje bez konieczności pakowania i rozpakowywania się oraz przebywania w różnych miejscach.

 

Nasi przyjaciele, którzy używali kamperów, wyrażali bardzo pozytywne dobre opinie na temat swoich wyjazdów. Jednak przy trójce małych dzieci pojawiają się różne wyzwania. Czy będzie nam za ciasno? Czy dzieci spadną i zrobią sobie krzywdę? Czy będzie miejsce na trzy dziecięce foteliki samochodowe? Czy nie będzie problemu z tym, że wszyscy będziemy spali w jednym pomieszczeniu przez całe wakacje? Pomimo tych wszystkich obaw, zdecydowaliśmy się tego lata spróbować życia w kamperze. Biorąc pod uwagę to, że lato było wyjątkowo ciepłe i suche, wydawało nam się, że wakacje w Szwecji są dobrym pomysłem. Zdecydowaliśmy się na kamper Sun Living S75 SL. Ze względu na pięć foteli z pasami i kilka łóżek wydawał się być odpowiednim pojazdem dla naszej rodziny.

 

Nasz plan zakładał objechanie Bohuslän, zachodniego wybrzeża i odwiedzenie klasycznych miejsc, gdzie będziemy mogli się powspinać. Miejsca te są idealne na rodzinne wakacje, gdyż wyróżnia je również piękny krajobraz archipelagu oraz widok skał, morza i terenów wiejskich.

 

Nasze najstarsze dziecko, Sally, która ma cztery lata, od kilku tygodni mówi o kamperze. Wydaje się być podekscytowana zarówno zbliżającymi się wakacjami, jak i jazdą w kamperze. Nasze dwuletnie bliźniaki, Harry i Frank, są jeszcze trochę za małe, by zrozumieć, co się dzieje, poza tym, że ich rodzice pakują mnóstwo bagaży.

 

Po przejechaniu ze Sztokholmu do Jönköping, wsiadamy do kampera, wkładamy do niego nasze rzeczy i ruszamy w drogę. Od razu zdumiewa nas fakt, że wszystkie nasze rzeczy, które w całości wypełniały nasz samochód i kufer dachowy, zajęły ledwo połowę kampera. Kiedy zatrzymujemy się na pierwszą noc, wszyscy są już tak zmęczeni, że zasypiamy natychmiast po zaparkowaniu.

 

Gdy się budzimy, jest piękny poranek. Dzieci są podekscytowane pobudką w kamperze i, nieco oszołomione, chcą poznać wszystkie jego schowki i zakamarki. Po śniadaniu dzieci nie mogą się doczekać, kiedy będą mogły wyjść na zewnątrz, żeby się pobawić. Z kolei my, dorośli, chcemy sprawdzić, jakie są możliwości wspinaczki w okolicy, pakujemy lekki plecak z najważniejszymi rzeczami potrzebnymi tego rana i ruszamy w las. Nie oddalamy się zbytnio od kampera i myślę, że dobrym pomysłem będzie to, żeby dzieci zapoznały się z pojazdem, który będzie ich domem w najbliższych tygodniach. My, dorośli, nie zrobiliśmy dziś zbyt wiele, ale spędziliśmy miłe chwile w lesie, a dzieci wspinały się po małych skałach i pagórkach.

 

Po powrocie do kampera, dzieci czują się jak w domu. Po południu bawimy się zabawkami, które zabraliśmy z domu i po prostu cieszymy się, że jesteśmy na wakacjach.

 

Wspinaczka i „otwarte przedszkole” na grani Häller

 

Dziś postanowiliśmy spotkać się z przyjaciółmi na jednej z najbardziej znanych grani w Bohuslän. Większość z uczestników tego spotkania pochodzi ze Sztokholmu i przyjechała tu na wakacje. Niektórzy mają w okolicy domki letniskowe, a inni mają kampery. Społeczność miłośników wspinaczki jest ogólnie bardzo gościnna i nie jest niczym niezwykłym, że ludzie zabierają swoje dzieci na grań, aby spędzić tam dzień na zabawie w lesie, pikniku i spotkaniach towarzyskich z innymi rodzinami. Tego dnia czeka nas fantastyczna wspinaczka po skałach z najwyższej jakości granitu. Dzieci jedzą dzikie maliny z krzewów, chodzą na małe pełne przygód spacery po rzadkim sosnowym lesie z lampą, która wytwarza magiczny blask na mchu rosnącym na ziemi. Wspinamy się, kiedy większość dzieci śpi i pomagamy sobie nawzajem, bawiąc się z tymi, które nie śpią. Las i skała dają w ten gorący dzień trochę przyjemnego cienia, a po powrocie do kampera rozmawiamy o wspaniałej wolności, jaką daje podróżowanie kamperem i możliwość zmiany planów na każdy dzień zależnie od pogody i nastroju.

 

Następnego dnia temperatura ma przekraczać 32 oC, więc postanawiamy pojechać nad morze i spędzić kolejny dzień na plaży.

 

Połów krabów i kolacja na skałach w Ramsvik

 

W kamperze śpi nam się dobrze mimo tropikalnego upału w nocy. Przy otwartych oknach bocznych i dachowych łapiemy przyjemną morską bryzę i budzimy się gotowi na piękny dzień odpoczynku na plaży. Podróżowanie z małymi dziećmi na wakacje wspinaczkowe polega w dużej mierze na planowaniu zabaw dla dzieci w przerwach między dniami spędzonymi na grani. Chociaż las to cudowne miejsce, nasze dzieci uwielbiają bawić się w morskiej wodzie, a łowienie krabów jest dla nich równie przyjemne. Znajdujemy dobre miejsce do zatrzymania się i cieszymy się dniem spędzonym nad morzem. Jest tam mnóstwo krabów, a w sieci łapiemy też kilka innych morskich stworzeń. Dzieci uważają, że to wszystko jest bardzo ekscytujące i nie chcą przerwać tej zabawy. Jest już prawie ciemno, kiedy kładą się do łóżek, a my rodzice możemy wypić herbatę na skałach i z przyjemnością spędzić czas przy zapadającym zmroku. Po tym pięknym dniu jesteśmy bardzo zadowoleni, że wybraliśmy się na wakacje kamperem; to fantastyczne, że możemy spać tuż nad brzegiem morza, słysząc szumem fal i odgłosy mew. To, że możemy być blisko plaży, a jednocześnie tuż obok zaparkować kamperem, w którym mamy miejsce do jedzenia i spania, daje nam prawdziwe poczucie luksusu. Z tym uczuciem zasypiamy i odpoczywamy, żeby mieć siły na kolejną wspinaczkową przygodę.

 

Przyjazne dzieciom dni wspinaczki z przyjaciółmi

 

Mamy przyjaciół, którzy mają domek letniskowy w okolicy, więc na kilka dni zatrzymujemy się tam u nich naszym kamperem. W kamperze łatwo jest nocować u innymi ludzi, bo nie mamy wrażenia, że nasza duża rodzina jest dla gospodarzy utrudnieniem. W związku z tym śpimy w kamperze, który zaparkowaliśmy na podjeździe ich domku. W ciągu dnia jemy i bawimy się w ogrodzie. W tych dniach mamy poczucie wspólnoty, pomagając sobie nawzajem w gotowaniu, w czasie gdy nasze dzieci bawią się razem w ogrodzie. Dla nas, dorosłych, miło jest spędzić kilka dni z przyjaciółmi i po prostu cieszyć się wakacjami. Nasi gospodarze mieli obok domu rozciągniętą linę, która bardzo spodobała się naszym dzieciom, które próbowały chodzić po niej utrzymując równowagę. A jagody, które rosły w ogrodzie naszych gospodarzy były pyszną przekąską.

 

W ciągu dnia chodziliśmy razem na pobliskie świetne skałki na wspinaczkę, a dzieci bawiły się w lesie lub w domu.

 

Zaskoczyło nas to, że bardzo dobrze dostosowaliśmy się do zmiany z naszego dużego domu, gdzie mamy wiele sypialni i duże przestrzenie do zabawy, na spanie w jednym łóżku i tłoczenie się wokół stołu oraz w kamperze. Oczywiście czasami dzieci kłócą się trochę bardziej niż zwykle, ponieważ bawią się bardzo blisko siebie w kamperze, ale czynności związane ze spaniem i jedzeniem posiłków przebiegają zaskakująco gładko. Cała nasza piątka śpi w dużym łóżku w tylnej części kampera. Jest ono szersze niż standardowe łóżko dwuosobowe. Mimo, że w kamperze jest kilka łóżek, przyjemnie jest spać razem i nikt nie narzeka, że jest ciasno.

 

Po kilku dniach spędzonych z przyjaciółmi ruszamy dalej i zanim się zorientowaliśmy przychodzi ostatni dzień wspinaczki przed powrotem do domu.

 

Bycie przygotowanym na niespodzianki i ostatni dzień wspinaczki

 

Czasami jako rodzic po prostu nie możesz nadążyć za tym, co się dzieje. Zdaliśmy sobie z tego sprawę, kiedy całkowicie zaskoczyła nas silna ulewa, w chwili, gdy byliśmy na parkingu i właśnie mieliśmy jechać do miejsca, w którym mieliśmy spędzić noc. My, dorośli, myśleliśmy oczywiście o tym, jakie to szczęście, że byliśmy wewnątrz kampera i nie zmokliśmy.

 

Ale czasami dzieci myślą trochę inaczej niż dorośli. Nie minęło wiele czasu, zanim wszystkie dzieci włożyły buty i ruszyły do zabawy w strugach deszczu. Nie było czasu na założenie płaszczy przeciwdeszczowych - dzieci były całkowicie skupione na największej kałuży na parkingu. To była fantastyczna zabawa! Biegały, skakały, śmiały się i krzyczały. Wtedy właśnie my, rodzice, poczuliśmy, że nie ma sensu próbować kazać im wrócić do kampera. W końcu były całkowicie przemoczone, bo buty nic nie dają, gdy zaczynasz tarzać się w kałuży!

 

Kiedy dzieci wreszcie skończyły zabawę w deszczu, stanęły obok kampera, kompletnie mokre od stóp do głów. W tym momencie oboje poczuliśmy, że kamper jest dla nas zbawieniem. Zdejmujemy wszystkie mokre ubrania, idziemy pod prysznic i zakładamy ciepłe, suche ubrania. Dzieci wpełzły do łóżka i śmiały się na wspomnienie zabawy, która właśnie się skończyła. Nigdy przed tymi wakacjami nie przypuszczaliśmy, że największa przygoda spotka nas na zupełnie zwyczajnym parkingu. Ale tak to już jest, gdy się podróżuje z dziećmi: nigdy nie wiadomo kiedy nadejdą niezapomniane chwile. Dzięki kamperowi mogliśmy po prostu pozwolić im bawić się w deszczu, nie martwiąc się o to, jak posadzimy je z powrotem w fotelikach samochodowych.

 

Ale po deszczu zawsze powraca słońce. W ostatnim dniu wspinaczki jedziemy do grani, w pobliżu której możemy zaparkować. Nie jest to częsta sytuacja, ponieważ wiele grani znajduje się w sporej odległości od drogi. W przypadku kampera, możliwość zrobienia obiadu, odpoczynku w łóżku i wypicia kawy w cieniu pod markizą pomiędzy kolejnymi wspinaczkami to wyjątkowy luksus. Przedłużamy tę chwilę jak tylko się da, bo nie bardzo chce nam się wracać do Jönköping.