Wróć
17.09.2021

Shred time stories i ich podróże kamperem 75 SL

4 panie (+rowery). 1 dom na kółkach. 0 planu.

Kiedy cztery entuzjastki wypoczynku na łonie natury ładują wyruszają ze swoimi rowerami górskimi oraz długim na 7,40 metra kamperem A75 SL z Gebetsroither, zabawa jest nieunikniona.

Początkowo jako “shred time stories” chciałyśmy pojechać na Bałkany na rowerach górskich. Jednak ze względu na pandemię i ograniczone możliwości podróży zdecydowałyśmy się, że najpierw przetestujemy nasz piękny dom na kółkach.

Miałyśmy niewiele planu, za to dużo motywacji i dobrego nastroju, więc zaczęłyśmy szukać najlepszych szlaków po Austrii. Aby dotrzeć do najlepszych miejsc rowerowych (poza dobrze znanymi dużymi parkami rowerowymi), trudno poradzić sobie bez odpowiedniego mobilnego domu. Firma Gebetsroither wyposażyła nas w najlepszy kamper Sun Living, który posiada dokładnie takie wyposażenie, jakiego potrzebowałyśmy do naszego rowerowego projektu, a także zapewnia ogromną wygodę! Szybko zapakowałyśmy rowery górskie i cały sprzęt (jest nas czwórka, więc było tego niemało) i już – byłyśmy gotowe na przygodę. Do kampera i w drogę. Po kilku ostrożnych zakrętach wykonanych tym sporym pojazdem szybko uświadamiamy sobie, że kamperem jeździ się jak zwykłym samochodem i jest on bardzo łatwy w użyciu. Czujemy ulgę i podekscytowanie, nasza podróż w końcu się zaczyna!

Nie wiemy jeszcze, czego dokładnie się spodziewać, ale właśnie to sprawia, że wszystko jest jeszcze bardziej ekscytujące. Nad jeziorami Millstättersee do Wolfgangsee staramy się osobiście sprawdzić najlepsze zakątki i szlaki rowerowe. Podróżujemy również przez górę na granicy dwóch okręgów, cały czas mają w głowie nasze główne motto: „Bawmy się razem na łonie natury i nacieszmy się maksymalnie krótką przerwą od pracy i codziennych obowiązków”. Każde miejsce i każda mijana przez nas góra ma swój urok, różnorodność Austrii fascynowała nas od zawsze.

Ale pomiędzy codziennymi przejażdżkami rowerowymi również miło spędzamy czasu, bo czujemy się naprawdę komfortowo w naszym dużym kamperze. Niezależnie od tego, czy chodzi o poranną kawę, przekąski po rowerach, czy o przygotowanie kolacji – podczas podróży ssanie w żołądku często daje o sobie znać. Wtedy wiadomo, że trzeba na szybko coś naszykować i zaspokoić głód. A wieczorem nie może zabraknąć jednego czy dwóch drinków, aż wreszcie kładziemy się do łóżek całkiem padnięte, ale spełnione (kto by sądził, że łóżko w kamperze może być tak wygodne!).

Tego lata czeka na nas jeszcze kilka przygód na rowerach, ale zanim do nich dojdzie, najlepiej po prostu obejrzeć nasz film z podróży i zobaczyć, co też przydarzyło się naszej czwórce oraz kamperowi Sun Living: 

Tekst, wideo i zdjęcia: shred time stories